Chińskie państwowe koncerny naftowe wstrzymały zakupy rosyjskiej ropy transportowanej drogą morską w odpowiedzi na najnowsze amerykańskie sankcje wymierzone w rosyjski sektor energetyczny. To pierwsza tak znacząca reakcja Pekinu na restrykcje nałożone przez administrację Donalda Trumpa.
Chiny reagują na amerykańskie sankcje
Według informacji agencji Reuters, cztery największe chińskie koncerny naftowe - PetroChina, Sinopec, CNOOC i Zhenhua Oil - podjęły decyzję o czasowym wstrzymaniu importu rosyjskiej ropy ze względu na obawy przed sankcjami wtórnymi. Chiny są drugim po Indiach największym odbiorcą rosyjskiej ropy, importując drogą morską około 1,4 miliona baryłek dziennie.
Decyzja dotyczy wyłącznie dostaw morskich - ropa nadal płynie do Chin rurociągami lądowymi. Większość importowanej ropy kupują niezależne rafinerie, w tym mniejsze przedsiębiorstwa, które również rozważają wstrzymanie zakupów do czasu oceny wpływu nowych sankcji.
Pierwsze sankcje za kadencji Trumpa
W środę amerykański Departament Skarbu ogłosił nałożenie sankcji na Rosnieft i Łukoil - dwa największe rosyjskie koncerny naftowe oraz ich spółki zależne. To pierwsze znaczące restrykcje przeciwko rosyjskim firmom wprowadzone przez administrację Trumpa.
"Nadszedł czas, aby powstrzymać zabijanie i natychmiast wprowadzić zawieszenie broni. Biorąc pod uwagę odmowę prezydenta Putina zakończenia tej bezsensownej wojny, Departament Skarbu nakłada sankcje na dwie największe rosyjskie firmy naftowe" - oświadczył minister finansów USA Scott Bessent.
Sankcje odcinają rosyjskie koncerny od amerykańskiej technologii i narażają firmy współpracujące z nimi na sankcje wtórne. Trump potwierdził decyzję podczas spotkania z sekretarzem generalnym NATO, nazywając je "potężnymi sankcjami" i wyrażając nadzieję, że nie będą musiały pozostać w mocy zbyt długo.
Indie dołączają do bojkotu
Równolegle z chińską decyzją, indyjskie rafinerie - największy nabywca rosyjskiej ropy transportowanej drogą morską - również zdecydowały o znacznym ograniczeniu importu z Moskwy. Trump stwierdził, że Indie zgodziły się zakończyć prawie wszystkie zakupy rosyjskiej ropy do końca roku.
Putin ostrzega przed "poważną odpowiedzią"
Prezydent Rosji Władimir Putin ostro zareagował na amerykańskie działania podczas spotkania z dziennikarzami po XVII Kongresie Rosyjskiego Towarzystwa Geograficznego. Zapytany o możliwe dostarczenie Ukrainie pocisków Tomahawk przez USA, Putin ostrzegł:
"Odpowiedź będzie bardzo poważna, żeby nie powiedzieć przytłaczająca. Niech o tym pomyślą."
Rosyjski prezydent określił nowe sankcje jako "nieprzyjazne" i stwierdził, że nie wzmacniają one relacji amerykańsko-rosyjskich. Zapewnił jednocześnie, że restrykcje nie odbędą się znacząco na gospodarce Rosji, przypominając, że podczas pierwszej kadencji Trumpa nałożono na Moskwę więcej sankcji.
Eksperci o zmianie kursu USA
Profesor Roman Kuźniar z Uniwersytetu Warszawskiego ocenia, że administracja Trumpa przez długi czas prowadziła "łatwowierny kurs wobec Rosji". Jego zdaniem, zmiana nastąpiła po rozmowie sekretarzy stanu obu krajów - Siergieja Ławrowa i Marco Rubio.
"Ta rozmowa pokazała bardzo wyraźnie Amerykanom, że Rosjanie z nich kpią, lekceważą ich i że po prostu to kompletnie niczemu nie służy" - komentuje ekspert.
Kuźniar dodaje, że Trump może być "typem naiwnego rusofila", ale prawdopodobnie doszedł do wniosku, że "dość tego upokarzania" i postanowił "przytrzymać Wołodię".
Wpływ na rynek energii
Nowe sankcje już wpływają na globalny rynek ropy naftowej. Ceny surowca wzrosły po ogłoszeniu restrykcji, a wstrzymanie zakupów przez dwóch największych odbiorców rosyjskiej ropy może znacząco ograniczyć dochody Moskwy z eksportu energii.
Pozostaje pytanie, jak długo potrwa obecny impas i czy doprowadzi do realnych negocjacji pokojowych w sprawie konfliktu w Ukrainie, czy też eskalacji napięć między mocarstwami.






