Populistyczny lider Andrej Babiš i jego ruch ANO odnieśli zdecydowane zwycięstwo w czeskich wyborach parlamentarnych, zdobywając 35 procent głosów i dystansując rządzącą koalicję SPOLU o ponad 11 punktów procentowych. To najwyższy wynik procentowy, jaki kiedykolwiek osiągnęła jedna partia w czeskich wyborach parlamentarnych od upadku komunizmu.
Droga do władzy nie będzie łatwa
Mimo spektakularnego zwycięstwa, 71-letni miliarder i były premier nie uzyskał bezwzględnej większości w 200-osobowej izbie niższej parlamentu. ANO zdobyło 80 mandatów, co oznacza konieczność poszukiwania koalicjantów lub sojuszników do utworzenia stabilnego rządu.
Babiš zapowiedział już, że zamierza utworzyć jednopartyjny rząd mniejszościowy, wspierany przez skrajnie prawicową partię SPD oraz prawicowo-populistyczną partię Motoristów. Jednak wszystkie główne ugrupowania wykluczyły dotychczas współpracę z kontrowersyjnym politykiem.
"Negocjacje nie będą wcale proste i nie będą też szybkie. Naprawdę uważam, że utworzenie rządu może zająć sporo czasu. Może to potrwać nawet kilka miesięcy" - ocenia Petr Kaniok, politolog z Uniwersytetu Masaryka w Brnie.
Kluczowe czynniki zwycięstwa
Analitycy wskazują na kilka elementów, które przyczyniły się do triumfu ANO:
- Skuteczny marketing społeczny - Babiš prowadził kampanię pod hasłami poprawy sytuacji ekonomicznej przeciętnych obywateli
- Słabość rządzącej koalicji - wysokie ceny energii i spadek siły nabywczej społeczeństwa
- Mobilizacja wyborców - przy frekwencji wynoszącej 68,9 procent
- Obecność w mediach społecznościowych - intensywna kampania internetowa
"Babisz grał socjalną kartą. Patrząc na wyniki, zrobił to skutecznie" - komentuje Łukasz Ogrodnik, analityk Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych.
Implikacje dla polityki zagranicznej
Powrót Babiša do władzy budzi obawy w kręgach europejskich przywódców. Polityk prowadził kampanię pod hasłem zmniejszenia wsparcia dla Ukrainy i priorytetowego traktowania spraw wewnętrznych Czech. Wcześniej krytykował inicjatywę praską dotyczącą dostaw amunicji do Kijowa i obiecał jej anulowanie.
Jednak zaraz po ogłoszeniu wyników wyborów Babiš starał się uspokoić obawy międzynarodowe, deklarując:
"Jestem za Europą i za NATO. Oczywiście jesteśmy zdecydowanie proeuropejscy i pronatowscy"
Relacje z Polską pod znakiem zapytania
Dla Polski postać Babiša może oznaczać powrót do trudnych relacji bilateralnych. To właśnie pod jego rządami doszło do konfliktu wokół kopalni Turów, który kosztował nasz kraj:
- 68,6 mln euro kar nałożonych przez TSUE
- 35 mln euro odszkodowania dla Czech
- 10 mln euro na Fundusz Małych Projektów Środowiskowych
Prezydent jako ostatnia bariera
Prezydent Czech Petr Pavel ma konstytucyjną możliwość wpływania na proces tworzenia rządu. Wcześniej zapowiedział, że nie mianuje ministrów opowiadających się za wystąpieniem Czech z NATO lub UE. Rozważa także zablokowanie Babiša z powodu konfliktu interesów związanego z jego imperium rolnym Agrofert.
Dobra wiadomość dla umiarkowanych
Mimo zwycięstwa populistów, analitycy zauważają pozytywny aspekt wyników wyborów. Najbardziej radykalne ugrupowania osiągnęły gorsze rezultaty niż przewidywano:
| Partia | Wynik | Prognoza |
|---|---|---|
| SPD (skrajnie prawicowa) | 8% | 13% |
| Stačilo! (skrajnie lewicowa) | 4,3% | 7% |
Słabe wyniki ekstremistów oznaczają, że Babiš nie będzie musiał zawierać radykalnych kompromisów programowych, aby utworzyć rząd.
Nowy rozgrywacz w europejskiej polityce
Zwycięstwo natychmiast skomentował premier Węgier Viktor Orban, sojusznik Babiša w europejskiej frakcji "Patrioci dla Europy". "To wielki krok dla Czech i dobra wiadomość dla Europy" - napisał węgierski przywódca.
Europejscy urzędnicy obserwują rozwój sytuacji z niepokojem, obawiając się, że Czechy mogą dołączyć do grona państw kwestionujących jednolitą politykę UE, obok Węgier i Słowacji.
Ostateczny kształt nowego rządu czeskiego i jego polityki zostanie znany w nadchodzących tygodniach, gdy rozpoczną się formalne negocjacje koalicyjne. Jedno jest pewne - powrót Andreja Babiša do czeskiej polityki będzie miał znaczące konsekwencje nie tylko dla samych Czech, ale dla całego regionu Europy Środkowej.






