Prawdziwy polityczny pożar wybuchł w szeregach Prawa i Sprawiedliwości po ujawnieniu kontrowersyjnej sprzedaży państwowych gruntów przeznaczonych pod budowę Centralnego Portu Komunikacyjnego. Decyzją prezesa Jarosława Kaczyńskiego zawieszonych zostało czterech polityków partii, a prokuratura wszczęła już śledztwo w sprawie.
Gwałtowna reakcja prezesa PiS
Jak ustaliła Wirtualna Polska, w listopadzie 2023 roku, tuż przed utratą władzy przez PiS, Ministerstwo Rolnictwa wydało zgodę na sprzedaż 160-hektarowej działki w miejscowości Zabłotnia na Mazowszu. Grunt, przez który ma przebiegać kolej dużej prędkości łącząca Warszawę z lotniskiem CPK, trafił do wiceprezesa firmy Dawtona za kwotę prawie 23 milionów złotych.
Według ekspertów wartość tej nieruchomości może wzrosnąć nawet kilkunastokrotnie - z obecnych 23 milionów do około 400 milionów złotych po realizacji inwestycji kolejowej.
"Jestem zszokowany, że prezes zareagował tak szybko i gwałtownie. Ale z drugiej strony aż tak bardzo mnie to nie dziwi" - komentuje anonimowo jeden z doświadczonych parlamentarzystów PiS.
Lista zawieszonych polityków
Jarosław Kaczyński zdecydował o natychmiastowym zawieszeniu w prawach członka partii następujących osób:
- Robert Telus - były minister rolnictwa
- Rafał Romanowski - były wiceminister rolnictwa
- Waldemar Humięcki - były szef Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa
- Jerzy Wal - były zastępca dyrektora oddziału KOWR w Warszawie
Podejrzane okoliczności transakcji
Szczególnie kontrowersyjne są okoliczności towarzyszące sprzedaży. Robert Telus, będący wówczas ministrem rolnictwa, miesiąc przed uruchomieniem procedury sprzedaży odwiedził oficjalnie firmę Dawtona. W komunikacie ministerstwa z 19 września 2023 roku można przeczytać pochwały pod adresem przedsiębiorstwa i zapewnienia o wsparciu dla polskiego przetwórstwa.
Kluczowe dokumenty zostały podpisane w okresie tak zwanego dwutygodniowego rządu Mateusza Morawieckiego, już po przegraných przez PiS wyborach parlamentarnych z października 2023 roku.
Próby zatrzymania sprzedaży
Jak wynika z ustaleń dziennikarskich, władze spółki CPK próbowały powstrzymać sprzedaż działki, jednak resort rolnictwa pod kierownictwem Roberta Telusa nie zmienił decyzji. Transakcja została sfinalizowana 1 grudnia 2023 roku.
Kryzys wizerunkowy dla PiS
Afera uderza w Prawo i Sprawiedliwość w szczególnie bolesny sposób, ponieważ dotyczy sztandarowej inwestycji tej partii. CPK miał być pomnikiem, jaki rządy PiS zostawiłyby po sobie, a teraz stał się źródłem największego kryzysu wizerunkowego.
"Ta sprawa wybuchła nam w rękach w najgorszym momencie. Dzisiaj nikt już o konwencji nie pamięta. Wszyscy są na maksa wkurzeni" - mówi jeden z posłów PiS.
Afera wybuchła tuż po weekendowej konwencji programowej Prawa i Sprawiedliwości w Katowicach, która miała być początkiem nowego etapu walki o powrót do władzy.
Kontrole poselskie i próby wyjaśnienia
W odpowiedzi na kryzys posłowie PiS zapowiedzieli kontrole poselskie w Ministerstwie Rolnictwa i Krajowym Ośrodku Wsparcia Rolnictwa. Anna Gembicka, która była szefową resortu rolnictwa w dwutygodniowym rządzie Morawieckiego, zapewnia, że nie podpisywała żadnych dokumentów dotyczących sprzedaży działki.
Według posłanki PiS istnieją co najmniej dwa sposoby na odzyskanie nieruchomości:
- Uznanie umowy za nieważną z mocy prawa
- Skorzystanie przez KOWR z prawa odkupu po pierwotnej cenie sprzedaży
Reakcje polityczne
Premier Donald Tusk nie krył satysfakcji, komentując aferę słowami: "CPK znaczy dziś 'cały PiS kradnie'". Równie ostro sprawę skomentował szef Kancelarii Prezydenta Zbigniew Bogucki, który stwierdził, że trzeba ją wyjaśnić "do szpiku kości".
Prokuratura już wszczęła śledztwo w sprawie, co może oznaczać dalsze konsekwencje dla zaangażowanych w transakcję polityków. W partii słychać głosy, że sprawa może mieć długotrwałe skutki dla wizerunku ugrupowania.
"Jak się Telus nie wytłumaczy, to go Jarosław zamorduje. Dostaliśmy cios w splot słoneczny" - komentuje anonimowo jeden z polityków PiS.
Afera dodatkowo komplikuje sytuację Prawa i Sprawiedliwości w rywalizacji z Konfederacją o prawicowy elektorat, a także daje argumenty koalicji rządzącej w krytyce poprzedniej władzy.






