Do nietypowej sytuacji doszło podczas poniedziałkowego wydania programu "Bez retuszu" w TVP Info. Prowadzący Marek Czyż fizycznie odebrał mikrofon przedstawicielowi młodzieżówki Konfederacji, który w trakcie zadawania pytania użył określenia "pseudodzienniarka" w odniesieniu do Justyny Dobrosz-Oracz.
Przebieg zdarzenia w studiu
Tematem dyskusji był projekt zmian w sądownictwie oraz ustawa praworządnościowa zaprezentowana przez ministra sprawiedliwości Waldemara Żurka. Zgodnie z formułą programu, przedstawiciele młodzieżówek partyjnych mają możliwość zadawania pytań zaproszonym gościom.
Głos zabrał działacz z Młodych dla Wolności - młodzieżówki partii Nowa Nadzieja Sławomira Mentzena, wchodzącej w skład Konfederacji. Rozpoczął swoje pytanie słowami:
Chciałbym zapytać odnośnie do stosunkowo nowej afery, związanej z panią pseudodziennikarką Dobrosz-Oracz
Reakcja prowadzącego
Już na samym początku wypowiedzi Marek Czyż ostrzegł uczestnika dyskusji:
Niech pan nie przesadza łaskawie, dobrze, bo odbiorę panu głos
Gdy działacz odpowiedział, że "mówi prawdę", dziennikarz zdecydowanie zareagował, odbierając mu mikrofon i komentując:
Nie, nie mówi pan prawdy, drogi panie. Nie ma pan żadnych kompetencji, żeby oceniać czyjekolwiek kompetencje zawodowe, nie ma pan kompetencji do tego
Reakcje polityków w studiu
Na zachowanie prowadzącego natychmiast zareagowali obecni w studiu politycy. Poseł PiS Mariusz Gosek określił postępowanie dziennikarza jako "niekulturalne". W odpowiedzi Czyż stwierdził kategorycznie:
Nie pozwolę obrażać mojej koleżanki
Senator Kwiatkowski również podkreślił, że nie zgadza się na nazywanie kogokolwiek "pseudodziennikarzem".
Kontekst polityczny incydentu
Wypowiedź działacza prawdopodobnie nawiązywała do doniesień TV Republika dotyczących rzekomego konfliktu interesów związanego z tym, że mąż dziennikarki miałby pracować w Centralnym Ośrodku Informatyki podlegającym resortowi cyfryzacji.
Krytyka ze strony opozycji
Do zdarzenia odniósł się również europoseł PiS Patryk Jaki, który w mediach społecznościowych skrytykował zachowanie dziennikarza TVP Info:
W rządowym TVP za 4 mld złotych z waszych pieniędzy można zadać pytanie, ale nie każde. Wyobrażacie sobie, żeby za naszych rządów politykowi dziennikarz po prostu przyszedł i fizycznie wyrwał mikrofon?
Jaki porównał obecną sytuację do czasów PRL, sugerując podobieństwa w ograniczaniu swobody wypowiedzi.
Znaczenie dla debaty publicznej
Incydent wywołał szeroką dyskusję na temat:
- Granic dziennikarskiej interwencji w programach na żywo
- Standardów debaty publicznej i kultury wypowiedzi
- Roli mediów publicznych w demokratycznej dyskusji
- Ochrony dziennikarzy przed obraźliwymi określeniami
Wydarzenie to pokazuje napięcia towarzyszące współczesnej polskiej scenie medialnej i politycznej, gdzie granice między obroną godności zawodowej a cenzurowaniem niewygodnych pytań stają się przedmiotem intensywnych sporów.