Pentagon ogłosił skierowanie największego amerykańskiego lotniskowca USS Gerald R. Ford wraz z grupą uderzeniową do rejonu Karaibów w ramach intensyfikacji działań przeciwko międzynarodowym kartelom narkotykowym. Decyzja została podjęta na bezpośrednie polecenie prezydenta Donalda Trumpa.
Masywne wzmocnienie sił w regionie
Rzecznik Pentagonu Sean Parnell poinformował w piątkowym oświadczeniu, że grupa uderzeniowa lotniskowca zostanie przekierowana z Morza Śródziemnego do obszaru odpowiedzialności Dowództwa Południowego USA (SOUTHCOM). Region ten obejmuje Amerykę Środkową i Południową, Karaiby oraz przylegające wody.
"W celu wsparcia dyrektywy Prezydenta o rozbiciu Transnarodowych Organizacji Przestępczych i zwalczaniu narkoterroryzmu w obronie ojczyzny, Minister Wojny skierował lotniskowcową grupę uderzeniową Geralda R. Forda do obszaru odpowiedzialności USSOUTHCOM" — głosi oficjalne oświadczenie.
USS Gerald R. Ford, będący najnowocześniejszym i największym lotniskowcem na świecie, może przewozić do 75 samolotów różnych typów, w tym myśliwce F/A-18 Super Hornet, samoloty elektronicznego zakłócania EA-18G Growler oraz śmigłowce bojowe. Okręt o wyporności przekraczającej 100 tysięcy ton został wprowadzony do służby w 2017 roku, a jego koszt budowy wyniósł 13 miliardów dolarów.
Nietypowa skala operacji antynarkotykowych
Eksperci zwracają uwagę na niespotykanie dużą siłę ognia skierowaną do tego typu misji. Grupa uderzeniowa lotniskowca wnosi znacznie większe możliwości bojowe niż standardowe jednostki używane w operacjach przeciwko przemytowi narkotyków.
Do rejonu zostanie skierowane łącznie:
- Lotniskowiec USS Gerald R. Ford z pełnym skrzydłem lotniczym
- Kilka niszczycieli eskortujących wyposażonych w systemy rakietowe
- Okręty wsparcia logistycznego
- Łącznie około 8 tysięcy żołnierzy na pokładach jednostek
Pentagon podkreśla, że wzmocniona obecność ma "zwiększyć zdolność USA do wykrywania, monitorowania i zakłócania działań nielegalnych podmiotów, które zagrażają bezpieczeństwowi Stanów Zjednoczonych".
Eskalacja działań przeciwko karteli
Decyzja o wysłaniu lotniskowca następuje po serii amerykańskich ataków na statki podejrzane o przemyt narkotyków. Od września 2025 roku siły USA przeprowadziły co najmniej dziesięć operacji, w wyniku których zginęło około 43 osób. Osiem ataków miało miejsce na Karaibach, a dwa ostatnie na Pacyfiku.
Administracja Trumpa na początku roku uznała kartele narkotykowe za międzynarodowe organizacje przestępcze, co uruchamia specjalne uprawnienia prawne i znosi niektóre wymogi proceduralne wobec podejrzanych.
Kontrowersje prawne
Eksperci prawni wyrażają jednak wątpliwości dotyczące zgodności amerykańskich ataków wojskowych z międzynarodowym prawem. Bez odpowiedniego umocowania prawnego, personel USA może narazić się na zarzuty naruszenia prawa, szczególnie jeśli w wyniku działań zginą cywile.
Nie jest również jasne, czy wszystkie zaatakowane jednostki rzeczywiście uczestniczyły w nielegalnej działalności narkotykowej.
Napięcia z Wenezuelą
Większość dotychczasowych operacji koncentrowała się w rejonie wybrzeży Wenezueli, którą administracja Trumpa uznaje za główne źródło nielegalnych narkotyków w regionie. Prezydent Trump wielokrotnie oskarżał przywódcę tego kraju, Nicolása Maduro, o kierowanie przemytem narkotyków.
W czwartek prezydent zapowiedział również możliwość przeprowadzenia operacji lądowych przeciwko kartelom, stwierdzając:
"Nie sądzę, żebyśmy koniecznie domagali się wypowiedzenia wojny. Myślę, że po prostu będziemy zabijać ludzi. Będą martwi."
USA oferują obecnie 50 milionów dolarów nagrody za informacje prowadzące do aresztowania Maduro i jego współpracowników.
Reakcje międzynarodowe
Wenezuela oskarża Waszyngton o prowokacje i planowanie interwencji wojskowej. Rząd w Caracas ostrzega przed amerykańską agresją w regionie.
Brazylia wyraziła zaniepokojenie możliwą destabilizacją regionu, podkreślając potrzebę dyplomatycznych rozwiązań konfliktu. Inne kraje Ameryki Łacińskiej również obserwują z niepokojem rosnące napięcia.
Przemieszczenie grupy uderzeniowej z Morza Śródziemnego do Karaibów zajmie kilka dni i będzie oznaczać znaczną eskalację amerykańskiej obecności wojskowej w regionie Ameryki Południowej.






