W nocy z piątku na sobotę Rosja przeprowadziła intensywny atak rakietowy na stolicę Ukrainy. Według najnowszych danych przekazanych przez ukraińskie władze, w wyniku ostrzału zginęła jedna osoba, a co najmniej dziesięć zostało rannych. Mer Kijowa Witalij Kliczko potwierdził, że liczba poszkodowanych może jeszcze wzrosnąć.
Seria eksplozji w centrum ukraińskiej stolicy
Mieszkańcy Kijowa zostali wybudzeni przez potężne eksplozje rozlegające się w różnych częściach miasta. Siły Powietrzne Ukrainy wcześniej ogłosiły alarm przeciwlotniczy z powodu zagrożenia atakiem balistycznym, który objął stolicę oraz kilka innych regionów kraju.
"W stolicy działa obrona przeciwlotnicza. Wróg atakuje miasto pociskami. Prosimy o pozostanie w schronach do odwołania alarmu!" - zaapelował szef administracji wojskowej Kijowa Timur Tkaczenko.
Mer Kliczko w swoich komunikatach informował: "Wybuchy w stolicy. Miasto jest pod ostrzałem balistycznym", wzywając jednocześnie mieszkańców do zachowania spokoju i pozostania w bezpiecznych miejscach.
Pożary we wschodniej części miasta
Rosyjskie rakiety spowodowały wybuch kilku pożarów we wschodniej części Kijowa. Służby ratunkowe natychmiast rozpoczęły akcję gaśniczą i udzielania pomocy poszkodowanym. Na miejsce skierowano dodatkowe jednostki straży pożarnej oraz zespoły medyczne.
Według nieoficjalnych informacji przekazanych przez agencję dpa, głównym celem rosyjskiego ataku mogły być elektrownie cieplne. Taki wybór celów nie jest przypadkowy - u progu zimy infrastruktura energetyczna ma kluczowe znaczenie dla funkcjonowania miasta i zapewnienia ciepła mieszkańcom.
Obrona przeciwrakietowa w akcji
Ukraińska obrona przeciwlotnicza przez całą noc intensywnie pracowała nad neutralizacją nadlatujących pocisków. Władze nie ujawniły jeszcze szczegółowych informacji dotyczących:
- Liczby wystrzelonych przez Rosję rakiet
- Ilości zestrzelonych pocisków
- Pełnej skali zniszczeń infrastruktury
- Dokładnych lokalizacji trafień
Dyplomatyczne sygnały z USA
Równolegle z nocnym atakiem na Kijów, w Stanach Zjednoczonych pojawiły się informacje o możliwych postępach w negocjacjach pokojowych. Kirill Dmitrijew, wysłannik Władimira Putina i szef Rosyjskiego Funduszu Inwestycji Bezpośrednich, oświadczył w telewizji CNN, że strony konfliktu są "dosyć blisko rozwiązania dyplomatycznego".
"Myślę, że Rosja i USA i Ukraina właściwie są dosyć blisko rozwiązania dyplomatycznego. To duży krok ze strony prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, że już przyznaje, że chodzi o linie frontu" - stwierdził Dmitrijew.
Rosyjski dyplomata ma w sobotę spotkać się w Miami z wysłannikiem Trumpa ds. misji pokojowych Stevem Witkoffem. Zapowiedział również rozmowy z innymi przedstawicielami amerykańskiej administracji.
Kontekst szerszej strategii
Nocny atak na Kijów wpisuje się w rosyjską strategię systematycznego niszczenia ukraińskiej infrastruktury energetycznej. Moskwa regularnie atakuje elektrownie, stacje transformatorowe i inne kluczowe obiekty, starając się osłabić morale społeczeństwa ukraińskiego przed nadchodzącą zimą.
Władze ukraińskie od miesięcy przygotowują się na intensyfikację takich ataków w okresie jesienno-zimowym, wzmacniając systemy obrony przeciwlotniczej i tworząc rezerwowe źródła zasilania dla najważniejszych obiektów.
Sytuacja w Kijowie pozostaje napięta, a służby kontynuują działania związane z usuwaniem skutków ataku i pomocą poszkodowanym. Mieszkańcy stolicy po raz kolejny doświadczyli bezpośredniego zagrożenia wojną, która trwa już prawie trzy lata.






