Lwów, historyczne miasto zachodniej Ukrainy, stało się celem jednego z najintensywniejszych ataków rosyjskich od początku wojny. W nocy z soboty na niedzielę Rosja przeprowadziła zmasowane uderzenie, angażując setki dronów, rakiety manewrujące oraz bombowce strategiczne.
Skala ataku bez precedensu
Rosyjskie siły użyły do ataku na Lwów i inne miasta zachodniej Ukrainy pięciu bombowców strategicznych Tu-95, znanych w kodzie NATO jako "Bear" (Niedźwiedź). Maszyny te, startujące z bazy Olenia w obwodzie murmańskim, były uzbrojone w rakiety manewrujące Ch-101 i Ch-55.
Jednocześnie z Morza Czarnego zostały wystrzelone rakiety Kalibr z trzech rosyjskich okrętów wojennych, które miały na pokładzie łącznie 24 takie pociski. Do ataku wykorzystano również samoloty MiG-31K przenoszące pociski hipersoniczne Kindżał.
Lwów w centrum uderzenia
Miasto Lwów, położone zaledwie 70 kilometrów od granicy z Polską, doświadczyło serii potężnych eksplozji. Mer Andrij Sadowy potwierdził trafienia w obiekty cywilne, publikując zdjęcia płonącego parku przemysłowego.
"Lwów przeżywa obecnie największy atak powietrzny od początku tej wojny" - relacjonował Richard Woodruff, ochotnik walczący po stronie Ukrainy, który naliczył piętnaście eksplozji przed godziną 5 rano.
W wyniku ataków na miasto zginęły co najmniej trzy osoby, a w części Lwowa doszło do przerw w dostawie prądu. Ukraińska obrona powietrzna była aktywna przez całą noc, próbując neutralizować nadlatujące pociski i drony.
Reakcja Polski i NATO
W odpowiedzi na zagrożenie Polska podjęła natychmiastowe działania obronne:
- Poderwano polskie i sojusznicze myśliwce
- Naziemne systemy obrony powietrznej osiągnęły stan najwyższej gotowości
- W operacji wzięły udział holenderskie myśliwce F-35
- Uruchomiono wszystkie procedury bezpieczeństwa przestrzeni powietrznej
Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych poinformowało po godzinie 8 rano, że operacja została zakończona po zaprzestaniu rosyjskich uderzeń. Nie zaobserwowano naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej.
Szerszy kontekst ataku
Nocny atak objął niemal całą Ukrainę. Eksplozje słyszano w:
- Kijowie
- Zaporożu
- Czerkasach
- Czernichowie
- Obwodzie winnickim
Według relacji z frontu, Rosjanie użyli około 700 dronów w całym ataku. Większość z nich kierowała się na zachód kraju, co wskazuje na celowe uderzenie w rejony przygraniczne z Polską.
Znaczenie strategiczne
Wiceminister obrony narodowej Cezary Tomczyk określił ten atak jako "jeden z największych od początku wojny". Koncentracja uderzeń na Lwowie i zachodniej Ukrainie może wskazywać na próbę zakłócenia szlaków dostaw pomocy wojskowej z krajów NATO.
Lwów, jako kluczowy ośrodek logistyczny i kulturowy zachodniej Ukrainy, pozostaje strategicznym celem dla rosyjskich sił. Miasto pełni rolę centrum koordynacyjnego dla pomocy międzynarodowej i stanowi ważny węzeł komunikacyjny łączący Ukrainę z Europą Zachodnią.
Intensywność i skala nocnego ataku pokazują, że wojna wkracza w nową fazę eskalacji, bezpośrednio wpływając na bezpieczeństwo regionu i zmuszając kraje NATO do wzmożonej czujności.






