Jerzy Tyc, 57-letni obywatel Polski, który po rosyjskiej inwazji na Ukrainę zaciągnął się do armii Władimira Putina, zginął na froncie ukraińskim. O śmierci polskiego najemnika poinformowały w niedzielę władze obwodu kurskiego za pośrednictwem mediów społecznościowych.
Życiorys kontrowersyjnego aktywisty
Jerzy Tyc przez lata był znany w Polsce jako szef Stowarzyszenia Kursk, organizacji zajmującej się restauracją i ochroną pomników żołnierzy radzieckich na terytorium Polski. Jego działalność przyniosła mu w maju 2020 roku medal "Pamięci Obrońców Ojczyzny" nadany przez ówczesnego ministra obrony Rosji Siergieja Szojgu.
W przeszłości Tyc służył w Ludowym Wojsku Polskim, z którego odszedł w 1989 roku wraz z początkiem zmian ustrojowych w Polsce. Później pracował w polskiej policji, jednak ostatecznie poświęcił się działalności związanej z pielęgnowaniem pamięci o żołnierzach sowieckich.
Emigracja i zaangażowanie po stronie Rosji
W ostatnich latach Tyc mieszkał na przemian w Rosji i na Białorusi. Według informacji rosyjskich władz, miał zostać "zmuszony do opuszczenia ojczyzny". W Rosji występował jako ekspert mediów rządowych ds. sytuacji w Polsce, wielokrotnie chwaląc politykę Kremla i krytykując polskie oraz ukraińskie władze.
W wywiadzie dla rosyjskiego portalu gornovosti.ru z 2023 roku Tyc mówił o swojej walce z "fałszowaniem historii i burzeniem pomników". Wyrażał również przekonanie, że "nadejdzie czas, kiedy Polska i Rosja znów będą przyjaznymi sąsiadami".
Śmierć na froncie ukraińskim
Po rosyjskiej inwazji na Ukrainę w lutym 2022 roku Jerzy Tyc zaciągnął się do armii rosyjskiej. Na froncie walczył pod pseudonimem "Zygmunt". Dokładne okoliczności i miejsce jego śmierci nie zostały ujawnione przez rosyjskie władze.
"W strefie SWO zginął obywatel polski Jerzy Tyc, szef Towarzystwa Pamięci Kurska, który zajmował się restauracją pomników żołnierzy radzieckich w Polsce" — napisało na Telegramie biuro prasowe władz obwodu kurskiego.
Warto dodać, że od czerwca 2023 roku Tyc był uznawany za zaginionego, co wskazuje, że jego śmierć mogła nastąpić już wcześniej.
Nieliczny przypadek polskiego najemnika
Jerzy Tyc należy do nielicznej grupy obywateli polskich, którzy zdecydowali się walczyć po stronie rosyjskiej w konflikcie ukraińskim. Jego przypadek budzi szczególną uwagę ze względu na długoletnią działalność na rzecz kultywowania pamięci o żołnierzach radzieckich w Polsce oraz późniejsze zaangażowanie w rosyjską propagandę.
Śmierć Tyca na froncie ukraińskim zamyka kontrowersyjny rozdział życia człowieka, który — jak podkreślają rosyjskie władze — "do końca pozostał wierny swoim przekonaniom".






